Szukaj na tym blogu

niedziela, 6 marca 2016

Kolegiata w Klimontowie

Fasada
            Początkowo kościół w Klimontowie nosił wezwanie świętego Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty, był wykonany w 1626 roku z drewna, dzięki fundacji Jerzego Ossolińskiego, i został spalony przez Szwedów podczas najazdu. Jednakże już w 1643 roku, również z inicjatywy Ossolińskiego, zaczęto budować kolegiatę murowaną, tym razem pod wezwaniem św. Józefa. Budowie przewodniczył architekt rodu, Wawrzyniec Senes. Prace nad głównymi partiami kościoła zakończono najprawdopodobniej w 1650 roku, wtedy to w jego podziemiach pochowano zwłoki fundatora. W tym czasie także podpisano umowę z Giovannim Battistą Falconim, który miał wykonać stiuki dekorujące kościół. Od śmierci Jerzego kierownictwo nad budową przejął inny, nie znany do dziś architekt. Duże zniszczenia przyniósł rok 1656, kiedy to Szwedzi zapoczątkowali ruinę nowo powstałego budynku. Ostateczny kres murowanej kolegiaty spowodował pożar z 1690 roku.

Wnętrze
            Do odnowienia świątyni przyczynił się ksiądz Walenty Radoszewski. Dzięki niemu ukończono jedną z wież, przekryto kościół kopułą i wykonano szereg prac konserwatorskich. Ze względów finansowych nie udało się jednak odtworzyć kolegium kapitulnego, przez co w 1730 roku odebrany został kościołowi tytuł kolegiaty. Gdy najważniejsze prace remontowe zostały zakończone, budynek mógł być poświęcony. Miało to miejsce w 1741 roku, a poświęcenia dokonał biskup sufragan krakowski, Michał Kunicki.
Kopuła
            Restaurację kościoła kontynuował, w latach 1762-1772, ksiądz Józef Michalski. Wystarał się on o dokończenie drugiej wieży, przykrycie dachu budowli żelazną blachą, oraz dokonanie prac we wnętrzu świątyni. Następnie proboszczem parafii został Wojciech Radoszewski, który to w latach 1777-1779 wybudował przedsionek i fasadę, odnowił i ozdobił budynek, a także dokonał innych prac remontowych. W następnych latach brakowało funduszy na prowadzenie prac mających na celu zachowanie budowli. Dopiero w roku 1819, dzięki pomocy parafian, udało się wyreperować kościół.
            Po II wojnie światowej prace remontowe przeprowadził ksiądz Tomasz Zadęcki, nowe polichromie natomiast powstały za proboszcza Stanisława Wróbla w latach 1958-1961. Ostatnie prace restauracyjne odbyły się w roku 1998. Wtedy to odnowiono XVIII wieczne malowidła zdobiące kruchtę.



Źródła
  • A. Bochnak, Kolegjata świętego Józefa w Klimontowie, Kraków 1925.
  • Katalog zabytków sztuki w Polsce, tom III: Województwo kieleckie, zeszyt 11: Powiat sandomierski, red Jerzy Z. Łoziński, Barbara Wolff, Warszawa 1962.
  • M. Wrzeszcz, Klimontów, [w:] Encyklopedia Katolicka, t. IX, Lublin 2002.
  • E. Niebelski, W dobrach Ossolińskich, Klimontów i okolice, Klimontów 1999.
  • Bania, Kolegiata w Klimontowie – jak naśladowano architekturę rzymską i jak się kojarzyła bazylika św. Piotra na Watykanie, [w:] Studia nad sztuką renesansu i baroku, tom X: Programy ideowe w przedsięwzięciach artystycznych w XVI-XVIII wieku, red. Irena Rolska-Boruch, Lublin 2010.
  • H. Samsonowicz, Pierwsze konwenty pijarów w Polsce (1633-1648) Warszawa, Klimontów, Podoliniec, „Biuletyn Historii Sztuki” 52 (1990), nr 1-2.
  • A. Miłobędzki, Architektura polska XVIII wieku, Warszawa 1980.


wtorek, 23 lutego 2016

Kilka słów o kopule florenckiej

Jesteśmy we Florencji, idziemy w górę i w górę uparcie poszukując odpowiedniego miejsca obserwacji. Wreszcie dochodzimy do placu Michel Angelo i odwracamy się w kierunku panoramy miasta... Widok jest niesamowity! Zapierający dech w piersiach! Mosty, kamieniczki, rzeka i górująca nad wszystkim jak potężny żółw wypoczywający na piasku kopuła kościoła Santa Maria del Fiore. Jak taki kolos mógł powstać? Przez wiele lat wyczyn tego świetnego architekta osnuty był tajemnicą, jednakże teraz już wszystko wiadomo, więc uchylam rąbka tajemnicy :) 

Santa Maria del Fiore we Florencji

Florentczycy chcieli się popisać wielką kopułą nad kościołem Santa Maria del Fiore, ale mieli problem bo nie mieli odpowiednio dużych drzew żeby zbudować rusztowanie (poprawnie politycznie taka konstrukcja nazywa się krążyna). Mieli śmieszne pomysły na obejście tego problemu, na przykład chcieli podobno nasypać ziemię do kościoła, tak żeby budować kopułę z tego podwyższenia. Tylko że pojawia się kolejny problem! Kopuła by ewentualnie stanęła ale w środku byłoby pełno ziemi, a tego przecież nie chcemy! Wymyślili żeby wymieszać ziemię z monetami – biedacy przyjdą szukać pieniędzy to przy okazji wygrzebią całą ziemię. Zrobiono konkurs na projekt kopuły i wygrali go wrogowie Brunelleschi i Ghiberti J. Ale Ghiberti architektem nie był i Brunelleschi udawał chorobę żeby pokazać niekompetencje wspólnika, w wyniku czego Ghiberti zajął się kolejnymi drzwiami do baptysterium, a na Brunelleschiego spłynęła sława po wybudowaniu kopuły.

Santa Maria del Fiore

            Innym problemem związanym z kopułą było to, że był już tam bęben i on nie miał przypór, więc konstrukcja musiała być bardzo lekka. Należało zastosować kopułę o przekroju ostrołukowym, wspartą na żebrach i z możliwie jak najlżejszym wypełnieniem między nimi.


Konstrukcja kopuły

            Cała konstrukcja opiera się na ośmiobocznym bębnie, z którego narożników wyprowadzono osiem żeber i z boków między nimi po 2 = 16 żeber łącznie. Żebra te łączą poziome łuki. Kopuła ma dwie powłoki, aby chronić przed wilgocią i zmniejszyć jej ciężar. Filippo w wyższych partiach zastosował lżejszą cegłę, a także stworzył wiele maszyn ułatwiających pracę. Aby ominąć problem braku krążyny budowano pasami – każda pozioma warstwa dźwigała swój własny ciężar. Zastosowanie wątku jodełkowego podpatrzył Brunelleschi u rzymian (to jest po prostu opus spicatum). Na wierzchołku kopuły powstał pierścień z otworem i żeby wszystko się nie rozpadło trzeba było zrobić jakiś ciężki korek à latarnię. I ją też zaprojektował Brunelleschi, ale był już stary i pracami kierował Michelozzo.


Źródła
  • Peter Murray, Architektura włoskiego renesansu, tł. Ryszard Depta, 1999 b. m.
  • Adam Bochnak, Historia Sztuki Nowożytnej, t. 1, 1985 Kraków

sobota, 20 lutego 2016

Krakowskie ciekawostki

Z racji tego, że Kraków to moje miasto, a przy okazji najpiękniejsze miasto w Polsce, chciałabym podzielić się kilkoma architektonicznymi ciekawostkami z nim związanymi :)

Teatr Słowackiego
Na placu świętego Ducha stał sobie gotycki szpital. Wszystko było pięknie ładnie aż do drugiej połowy XIX wieku, kiedy powstało zapotrzebowanie na kolejną (po obecnym Teatrze Starym) scenę teatralną. Wtedy to konkurs na projekt nowego budynku wygrał Jan Zawiejski i pojawił się problem miejsca jego realizacji. Zdecydowano się na Bogu ducha winny plac świętego Ducha i wyburzono szpital. Jednym z głównych przeciwników tego pomysłu był Jan Matejko, który w dowód protestu zrzekł się honorowego obywatelstwa miasta i zabronił wystawiania w Krakowie swoich obrazów. Jednakże na nic się to zdało i tak do dzisiaj stoi teatr Słowackiego, a o szpitalu mało kto w ogóle pamięta.

Szpital przy placu świętego Ducha

Teatr Słowackiego
Kościół świętego Floriana
Kazimierz II Sprawiedliwy poprosił papieża Lucjusza III, czy ten nie mógłby mu przysłać jakichś nowych relikwii do katedry.  Papież wyraził zgodę, a król wysłał w tej sprawie swoich przedstawicieli do Rzymu. Według legendy, gdy papież zapytał kto ze świetych chciałby pojechać do Polski, z grobu rękę podniósł właśnie św. Florian, legionista rzymski, Istnieje także inna wersja, a mianowicie, iż trzymał on w dłoni karteczkę z tekstem "Ja pójdę do Polski". Tak więc zapakowano zwłoki świętego i ruszono w drogę powrotną. Jednakże na przedmieściach konie ciągnące wóz odmówiły posłuszeństwa i stanęły. Udało się je przekonać do dalszej pracy tylko dzięki solennym zapewnienom, że w tym właśnie miejscu zostanie wybudowany kościół dedykowany świętemu Florianowi. W taki oto sposób legionista rzymski wybrał sobie miejsce spoczynku. 

Kościół św. Floriana

Św. Florian z elewacji Bramy Floriańskiej

Zakrystia kościoła Mariackiego
Zakrystia kościoła Mariackiego nie jest niestety otwarta dla zwiedzających, przez co nie każdy może podziwiać cuda które się tam znajdują. Sklepienie i ściany pomieszczenia są pokryte freskami XVII lub XVIII wiecznymi (badacze nie są zgodni co do ich datowania), których autor też niestety nie jest nam znany (autorstwo przypisuje się Piotrowi Franciszkowi Molitorowi, Andrzejowi Radwańskiemu, Paolo Paganiemu lub Wilhelmowi Włochowi). Na ścianach namalowane zostały sakramenty oraz ojcowie kościoła, natomiast dekorację sklepienia można podzielić na poszczególne grupy przedstawień: pierwszą, od wejścia do zakrystii stanowi apoteoza papiestwa, kolejną siedząca postać z promieniami światła wokół głowy, wraz z otoczeniem, następnie na tej samej osi widzimy kobietę z insygniami władzy świeckiej i duchownej, oraz postaci jej towarzyszące. 
Wejście do zakrystii jest dosyć problematyczne, ale przy odpowiedniej pogodzie można część fresków zobaczyć przez okna pomieszczenia :)

Północna elewacja kościoła Mariackiego


Latarnie umarłych
W czasie gdy medycyna nie była jeszcze dobrze rozwinięta zaczęto budować przy szpitalach latarnie umarłych, miały one przestrzegać przechodniów przed niebezpieczeństwem związanym z tymi rejonami. Latarnia taka jest wydrążona wewnątrz, w tak powstałym kanale umieszczano kaganek lub lampkę, którą wkładano przez mały otwór. Światełko to było przymocowane do linki przechodzącej przez bloczek, dzięki czemu można było podciągać je w górę lub sciągać na dół. 
Obecnie latarnie umarłych zachowały się na przykład przy ulicy Kopernika, koło kościoła św. Mikołaja (pierwotnie przy obecnej ulicy Pędzichów) oraz na Plantach  za hotelem Royal.
Latarnia umarłych przy ul. Kopernika


Latarnia umarłych przy ul. Kopernika


Latarnia umarłych przy Plantach

Z dedykacją dla Agnieszki, miłośniczki Krakowa :)


Źródła
  • Mariusz Karpowicz, „Potępienie Herezji” na sklepieniu zakrystii kościoła Mariackiego w Krakowie, [w:] Kultura Polska a kultura europejska. Prace ofiarowane Januszowi Tazbirowi w sześćdziesiątą rocznicę urodzin, Warszawa 1987
  • Paweł Pencakowski, Dekoracja sklepienia zakrystii kościoła mariackiego w Krakowie – refleks rzymskich malowideł Pietro da Cortona, „Folia Historiae Artium” XXX, 1994
  • Mariusz Wollny, Z Kacprem Ryksem po renesansowym Krakowie, Kraków 2014
  • http://dziedzictwo.ekai.pl/@@krakow_legenda_o_kosciele_floriana 
  • http://www.slowacki.krakow.pl/pl/teatr/historia/

czwartek, 18 lutego 2016

Architektura gotycka we Francji

         Od czego się zaczęło? 

            Od 1144 roku kiedy opat Suger wybudował chór do kościoła w Saint Denis. Chór był z obejściem i kapliczkami. Teraz pytanie jak to się rozprzestrzeniło, co tak wszystkich nagle wzięło na gotyk? Bo ten opat taki cwany był i wszystkich zaprosił żeby podziwiali jaki ma piękny chór. Przyjechali z różnych stron i się zarazili. Zaraz potem w 1145 spłonął fragment katedry w Chartres i też postanowili sobie taki super nowoczesny chór wybudować. Tak zaczął się pierwszy etap architektury gotyckiej we Francji. Łatwo odróżnić bo jeszcze okienka nie zajmują całych ścian, wimperg nie ma i plany tych świątyń są takie bardziej kanciaste. 

     Przykłady



Katedra w Saint Denis 

Katedra w Chartres

Katedra w Chartres w 1196 roku znowu spłonęła (jakiegoś pecha mieli L) i już cały kościół odbudowali w nowym stylu. 

 
Katedra w Sens 

Taka podobna do Saint Denis trochę. I tutaj uwaga uwaga!! Architektem był Wilhelm z Sens, który został zatrudniony przez anglików do wzniesienia chóru i korony w Canterbury (i tutaj mamy początek gotyku w Anglii)


Wygląd katedry gotyckiej

          Przydałoby się powiedzieć jak taka katedra w ogóle wygląda. Najpierw plan żeby jakąś chronologię zachować. Występuje tu zastosowanie systemu wiązanego! I on wygląda tak, że jest nawa główna, która została podzielona na przęsła, tak samo nawy boczne, tylko jednemu przęsłu w nawie głównej odpowiadają po 2 fragmenciki naw bocznych i przez to sklepienie w nawie głównej jest 6 dzielne (4 dzielne i jedno żeberko łączące nawy boczne które dzieli tak że się robi 6 dzielne).

  
     Występuje oczywiście chór z obejściem i w niektórych tak jakby zanika transept, tzn robi się chór na taką samą szerokość i już transepciku nie widać. 
     Jak wejdzie się do środka to mamy podział na arkady, nad nimi triforia i wyżej okna (uwaga uwaga! we wczesnych budowlach jest jeszcze empora pod triforiami, ale ona w okresie dojrzałym zanika). 



   A na zewnątrz mamy fasadę haromoniczną, czyli taką która odtwarza dalszą część budowli (w przeciwieństwie do parawanowej angielskiej bo ona jak sama nazwa wskazuje wszystko zastawia i nie wiadomo jak „gruba” jest dalsza część). Oczywiście nie można zapominać o systemie przyporowym! Kościół wygląda jak statek w stoczni tylko że jest już na stałe tak unieruchomiony :) Co ważne te katedry są bardzo wysokie bo mają tak 38-48 metrów wysokości, co w porównaniu z krakowskim kościołem Mariackim, który ma 28 metrów, musi robić wrażenie!

Gotyk dojrzały

               Jak był gotyk wczesny no to jakoś się musiał rozwinąć i stać się dojrzałym (standard, zawsze jak się architektura rozwija to najpierw są takie nieśmiałe próby, potem wszyscy na jedno kopyto robią, a na koniec zaczynają świrować i udoskonalać). Tutaj się wszystko rozwinęło ładnie i urtwalił się schemat budowania katedr gotyckich.

      Przykłady

Katedra w Narbonne

Katedra w Laon

 
Katedra w Beauvais 


Katedra w Amiens



Reims 
To jest bardzo ważna katedra ponieważ to tam odbywała się koronacja królów francuskich.




Późna faza gotyku

      Na koniec powstały śmieszne odmiany czyli gotyk promienisty i płomienisty. 
     Gotyk promienisty (rayonant) --> cechuje go praktycznie zanik ścian, okna są praktycznie wszędzie i doskonale widoczne są elementy konstrukcyjne budowli
  
     Przykłady

      Saint Chapelle w Paryżu
Kaplica ta była wzniesiona po to, żeby przechowywać tam koronę cierniową, ale obecnie korona przebywa w Notre Dame w Paryżu



     Gotyk płomienisty (flamboyant) --> pojawiają się łuki w formie "oślego grzbietu" oraz rybie pęcherze w maswerkach i innych dekoracjach. 

    Przykłady

    Kościół Saint Maclu w Rouen


Rozeta z Saint Chapelle w Paryżu




Źródła
  • Jan Białostocki, Sztuka cenniejsza niż złoto, t. 1, wyd. V, Warszawa 1991.
  • Otto von Simson, Katedra gotycka
  • Wykłady w Instytucie Historii Sztuki UJ




Architektura?

Dlaczego tak jest, że większość osób zajmujacych się historią sztuki, sama myśl o architekturze przeraża? Malarstwo, rzeźba, nawet rzemiosło artystyczne nie wzbudzają tak negatywnych uczuć jak architektura. Czy to z powodu problemów związanych z opisaniem budowli? Rozmiarami dzieł architektonicznych? Szczerze nie mam zielonego pojęcia jak to jest! Mnie osobiście o wiele bardziej przeraża rzeźba :)

Także w pierwszym poście chyba chciałabym pokazać że architektura nie jest groźna i naprawdę można na chwilę stracić oddech i się zapatrzeć...

Kolegiata pod wezwaniem św. Józefa, znajdująca się w podsandomierskiej miejscowości, Klimontów

Wnętrze bazyliki należącej do zespołu Santo Stefano w Boloni

Panoramka Florencji z Santa Maria del Fiore w roli głównej 

Drzwi w Pizie --> nie mam pojęcia do czego te wrota ale mnie urzekły

Sklepienie sieciowe w katedrze św. Szczepana w Wiedniu


A na zakończenie polski akcent

Weduta gdańska z przecudnymi kamieniczkami i żurawiem


Mam nadzieję, że chociaż trochę te foteczki roztopią serca przeciwników architektury, a do ciekawostek i innych teoretycznych wywodów w kolejnych postach